Adéla Janská. OPAQUE HER

Wystawy → było
Wernisaż: wtorek, 9 maja, 19:00

 

 

It’s opaque, secretive
to no purpose, circular
rather than linear,
a road that comes back
to itself as if that
were enough to keep our
attention, the first person
subjective, story of you
as told by you who can’t
stop free-associating
words that stand for emotions
you can’t bear to lay bare,
cop-out extraordinaire.
“Opaque”, Wyn Cooper
Skóra jak szklana powierzchnia odbija światło, daje złudzenie głębi – nie można jej jednak prześwietlić. Angielskie słowo „opaque” ma wiele synonimów i odnosi się do różnych kontekstów. Jedno z jego znaczeń odsyła do zagadnień samej barwy i gradientu – nieprzepuszczalność jako forma pokrycia jest odwrotnością transparentności. Nieprzenikalne, nieprzeniknione, nieprzejrzyste. Tajemnicze – trzymające emocje na wodzy. Utożsamione z idealnym wizerunkiem, zawsze pod kontrolą. Ich doprowadzone do perfekcji powłoki, natężone, grożą wybuchem. W wielkich zbliżeniach twarzy kobiet z obrazów Adéli Janskiej, w których kruchość sąsiaduje z grymasem tłumionych emocji, ludzka skóra bardziej niż żywą materię, przypomina nieorganiczną porcelanową powłokę – kolekcja kruchych, porcelanowych lalek stanowi jedną z głównych inspiracji malarstwa artystki.
Idealnie piękne kobiety z jej obrazów poddane są presji – wystawione na penetrujące spojrzenie, jak gdyby przez ostatnie pół wieku nic się nie zmieniło w zastanym patriarchalnym układzie, zdają się poddane jego władzy. Ta, wpisana w tradycję nowożytnego malarstwa, operuje genderowym kluczem powtarzającym binarne opozycje właściciela i własności, przedmiotu i podmiotu spojrzenia i pożądania. W „Sposobach widzenia” John Berger interpretował spojrzenia kobiet – modelek malarskich aktów jako potwierdzające podległy status wobec męskiego właściciela obrazu. Patrząc na twarze kobiet z obrazów Janskiej trudno też nie pomyśleć o heroinach z klasycznych filmów hollywoodzkich, o których pisała Laura Mulvey w słynnym eseju poświęconym męskiemu spojrzeniu i przyjemności wzrokowej. Bohaterki obrazów Janskiej są zarówno wystawione na widok, jak i oddają spojrzenie, jest ono jednak trudne do zniesienia.
Nieprzejrzystość „zabezpiecza” wizerunki pięknych kobiet już na poziomie stricte formalnym. Skóra i spojrzenie – choć pozornie zapraszające, stawiają opór. Inicjują serię wizualnych referencji i lustrzanych powtórzeń. Bardziej cyrkularne niż linearne, zakrzywiają rzeczywistość i destabilizują hierarchiczne relacje, otwierając przestrzeń ku transsubiektywności i proklamowane przez Brachę Ettinger kobiece, macierzyste spojrzenie.
Tekst i architektura wystawy powstały w dialogu z Pauliną Ołowską.