Edna Baud „The Time Is Out Of Joint”

Wystawy → było
czerwiec—wrzesień 2023

Edna Baud „The Time Is Out Of Joint”
23.06 – 31.07.2023
Na obrazie Edny Baud TORCH widzimy parową lokomotywę. Obok niej stoi najpewniej kobieca postać w masce spawalniczej i roboczym kombinezonie. W ręku trzyma narzędzie, które bardziej niż spawarkę, pozwalającą na fizyczne zespolenie ze sobą płatów ciężkiego metalu, przypomina aerograf. Paleta barwna obrazu oscyluje w typowy dla Baud sposób między odcieniami szarości (jak w czarno-białej fotografii lub filmie) a intensywnymi barwami jakby poddanymi efektowi płowienia (jak na starzejącej się kliszy). Postać na obrazie w drugiej ręce trzyma notatnik – czy zerka na instrukcje, na jaki kolor pomalować istniejącą lokomotywę, czy może – jak ją właściwie namalować, odwzorować na płaskiej powierzchni?
Hito Steyerl w tekście „In Free Fall: A thought Experiment in Vertical Perspective” (2011) przywołuje inny obraz przedstawiający lokomotywę parową – „Rain, Steam, and Speed—The Great Western Railway” (1844) Williama Turnera. Legenda głosi, że malarz, by doświadczyć specyficznej perspektywy oglądu związanej z pędem pociągu, miał przez 9 minut wychylać się przez okno jadącego wehikułu. Jak twierdzi badaczka, to właśnie materialnie zaangażowane podejście Turnera przyczyniło się, miedzy innymi, do zakwestionowania w sztukach wizualnych porządku perspektywy linearnej, która fundowała nowożytne rozumienia zarówno przestrzeni, jak i czasu. Implikowały one również stosunek do przestrzeni w kontekście podbojów kolonialnych, jak i czasu pracy w rozwijającym się systemie kapitalistycznym. Stabilizowały jednocześnie hierarchiczny porządek kulturowy, z dominującą rolą podmiotów białych, męskich, heteronormatywnych.
Zachwianie linearnego porządku przestrzennego i czasowego jest jednym z głównych zagadnień współczesnej chronopolityki, która zajmuje poczesne miejsce zarówno w badaniach akademickich nad sztuką współczesną (obecnych między innymi w najnowszej książce T.J. Demosa „Radical futurisms: Ecologies of Collapse, Chronopolitics, and Justice-to-Come”, 2023), jak i w ruchach artystycznych (Black Quantum Futurism). Figuratywne malarstwo Baud trawestuje zarówno język filmu z charakterystycznym dla niego, zaburzającym linearną strukturę czasu montażem zewnątrz i wewnątrzkadrowym, a przy tym miejscowym odwróceniem relacji horyzontalnych na rzecz wertykalnych (jak w nowoczesnych produkcjach 3D oraz obrazach internetowych dysponujących tak zwanym „boskim spojrzeniem”). Czy można w nim widzieć równie radykalne, chronopolityczne motywacje? Inny z prezentowanych na wystawie obraz WATCHTOWER zainspirowany jest z jednej strony fragmentem z eseju Waltera Benjamina „O pojęciu historii” (1940), w którym autor przytacza wydarzenia z momentu zrywu Komuny Paryskiej (1871), kiedy zbuntowany lud strzelał do zegarów na wieżach kościelnych i pałacowych. Z drugiej – wydarzeniami do tak zwanej University of Texas Tower shooting – pierwszej masowej strzelaniny w Stanach Zjednoczonych, która miała miejsce w 1966 roku. Prezentacja najnowszych prac malarskich Edny Baud w galerii usytuowanej w przestrzeni miejskiej warszawskiego Muranowa z jego przedwojennym i wojennym kontekstem getta, jak i powojennym projektem socrealistycznym, pozwala podjąć temat dekolonizacji czasu w realiach Europy Środkowo-Wschodniej. Zaburzenie i squeerowanie linearnego rozumienia czasu i przestrzeni, a wraz z nim – końcu nowoczesnego, hierarchicznego porządku oraz przyszłości oddziałujących na przeszłość, stawiamy odważną tezę o możliwym radykalizmie młodego, figuratywnego malarstwa.
Edna Baud – ur. 1991, mieszka i tworzy w Gdańsku. Ukończyła kulturoznawstwo na Uniwersytecie Marie Curie w Lublinie. Laureatka nagrody rektora w 12. konkursie Gepperta. Zajmuje się malarstwem i dźwiękiem. Operuje motywami obecnymi w awangardowej tradycji – migawkowym zapisem prozaicznych zdarzeń czy „portretowym” ujęciem przedmiotów codziennego użytku. Przeplata cytaty z popkultury z fragmentami symboliki, odsyłającej do XX-wiecznej filozofii i historii kultury. W efekcie tworzy semiotycznie „gęste” obrazy, pełne wielowątkowych alegorii na kanwie połączeń zapomnianych znaczeń.
Zdjęcia: Adam Gut